Bryan Adams, cudowna, artystyczna duszyczka spowita nutkami melancholii...Ma taki cudny, ale wyraźny głosik, jego piosenki sprawiają, że uciekam się do lepszego świata... Jest prześliczny, rozmierzwione włoski, zawiadacki ubiór... Czarujący i rozpalony w "Have you ever really loved a woman",wyzwolony i niezależny w "Here i am", nienasycony i namiętny w "let's make a night to remember", koleżeński i ufny w "all for love"... aż w koncu NAJUKOCHAŃSZY, NAJSŁODSZY I NAJCUDNIEJSZY W "EVERYTHING I DO, I DO IT FOR YOU" KOCHAM CIĘ BRYAN!